Wlec się jak żółw
16 marca 2013 Czasami niespecjalnie śpieszymy się ze zrobieniem czegoś, więc zbieramy od kogoś burę, że wleczemy się niczym żółw. Zazwyczaj chodzi tutaj o czynności mające jakiś związek z poruszaniem się – gdy gdzieś idziemy, gdy coś komuś podajemy, gdy wykonujemy jakieś czynności, które idą najsprawniej, kiedy jesteśmy żwawi i sprężamy się jako tako. Niekiedy jednak ogarnia nas taka fala lenistwa, że wybranie się do głupiego sklepu pod blokiem urasta do rangi międzynarodowego problemu, idziemy do tego sklepu i dojść nie możemy. Często daje nam się we znaki zwykłe przemęczenie albo bola nas plecy bądź nogi, w związku z czym wleczemy się niczym żółw właśnie – powoli, ociężale, jakby każdy jeden krok sprawiał nam straszliwy wysiłek. Wleczenie się jak żółw jest jednym z ulubionych sposobów sprawdzania przez dzieci granic wytrzymałości psychicznej swoich rodziców. Zasad jest tutaj jedna – im bardziej nam się śpieszy, tym bardziej możemy liczyć na to, że nasza pociecha będzie ociągać się potwornie długo.